Pracując w terenie spotykam się często z problemami w odchowie cieląt. Szukając przyczyn niepowodzeń najczęstszym błędem jaki zauważam jest niedocenianie odchowu cieląt jako przyszłego, pełnowartościowego materiału hodowlanego. W jednym z poprzednich serwisów przybliżyłem jak powinno wyglądać podejście do cieląt. Jak jest w praktyce wszyscy wiemy. Dbamy o krowy bo to wymierny pieniądz co miesiąc a cielę da pierwszy przychód za co najmniej 2 lata więc się okresowo na tym oszczędza zakładając, że „potem sobie cielę odbije”. Niestety nic bardziej mylnego.
Musimy sobie zdawać sprawę, że cielę, podobnie jak dziecko wymaga szczególnego traktowania. W początkowym okresie to my, rodzice, decydujemy o potencjalnym, dalszym rozwoju dziecka. Podobnie MUSI przebiegać nasz tok myślenia o cielętach. Jeżeli na samym początku popełnimy błędy, to wszelkie zaniedbania są już nie do odrobienia w późniejszym okresie.
Idealnym rozwiązaniem było by umożliwienie ocielenia się krowy w indywidualnym boksie porodowym, w którym krowa przygotowała by się do porodu przez okres około dwóch tygodni. W tym czasie możemy zmienić żywienie z zasuszeniowego na laktacyjne. Krowy cielące się „na luzie” mają mniejsze problemy powycieleniowe a cielęta są mocniejsze. Problemem jest czas przebywania noworodka z krową. Z badań wielu naukowców zajmujących się problemami okołowycieleniowymi wynika, że najczęściej więź matczyna zaczyna się mocno uwidaczniać około 20-24 godzin po porodzie. Tak więc w hodowlach wielkostadnych, z systemem wolnostanowiskowym, najczęstszym terminem odsadzania jest czas między 12 a 18 godziną od narodzin. W tym czasie krowa zajmie się noworodkiem, wyliże je, ono się napije siary tyle ile jest mu potrzebne- ale ścisłej więzi z matką jeszcze nie nawiąże, tak więc odłączenie jego od matki nie będzie dla niego zbyt wielkim stresem.
Co potem?. Indywidualny boks ( klatka) przez okres maksymalnie do 8 tygodnia życia, później boks grupowy ( zgodne jest to z zaleceniami dobrostanu zwierząt). Nowoczesne obory coraz częściej nie mają specjalnych pomieszczeń do odchowu cieląt. Odchów przeprowadza się w klatkach zewnętrznych typu Igloo. Głosy mówiące, że w Polsce, szczególnie zimą są zbyt niskie temperatury by odchowywać cielęta na zewnątrz nijak mają się do rzeczywistości. Cielęta odchowywane na świeżym powietrzu są zdrowsze, szybciej też zaczynają pobierać pasze stałe.
Wielu zada pytanie, a co w okresie silnych mrozów, przecież nierzadko temperatura zewnętrzna schodzi do -20, -30°C. W okresach niskich temperatur noworodki okrywa się derkami (pledami) a w budkach ( z „wyższej półki”) można zamontować promiennik wysuszający. Ważne jest by ustawione budki nie były narażone bezpośrednio na wiatr, a wejście do budki ustawienie miało najlepiej w kierunku południowym lub południowo-zachodnim.
Często zaraz pojawia się następne pytanie – a jak je poić, przecież jak jest -20°C to zanim się doniesie mleko jest już zimne. Poniekąd jest to prawdą, ale…. Jeżeli pójło przygotuje się bezpośrednio przed karmieniem i w temperaturze 2 stopnie wyższej to jak się je doniesie do klatki będzie w sam raz. Można to rozwiązać także ( a już w wielu wielkostadnych oborach tak jest) poprzez zakup tzw. taksówki mlecznej, ewentualnie przygotowanie pójła w izolowanych zbiornikach w których dostarcza się mleko do klatek. Najważniejszą rzeczą w tym czasie jest stosowanie odpowiedniego mleka ( na odpowiedni okres odchowu) oraz prawidłowej proporcji. W okresie niskich temperatur należy także prowadzić pojenie co najmniej 3 krotne.
Co nam daje odchów w budkach typu IGLOO?
Przede wszystkim nie ma konieczności budowania pomieszczeń typu cielętnik czy jałownik. Koszt 1 stanowiska dla cieląt w nowo budowanym obiekcie to nierzadko 3-5 tys. zł. ( w zależności od wielkości budynku, czym mniejszy tym koszt wyższy na 1 stanowisko). Drugim bardzo ważnym czynnikiem jest utrzymanie higieny. Nowoczesne budki są bardzo łatwe w utrzymaniu czystości. Spokojnie wytrzymują wielokrotne mycie nowoczesnymi, wysokociśnieniowymi myjkami. Ich wielowarstwowe powłoki z wysokiej jakości włókien poliestrowych są niewrażliwe na skoki temperatur. Nowoczesne powłoki, często wzmocnione włóknem szklanym odbijają promienie UV zapewniając komfort w upalne dni, w okresie zimowym ta wielowarstwowa powłoka chroni przed niskimi temperaturami.
Dodatkowo instalowane ( lub będące już wyposażeniem standardowym) w takich budkach systemy wentylacji zapewniają prawidłowa wymianę powietrza zapewniają właściwe warunki zoohigieniczne. Problemem w odchowie zewnętrznym jest najczęściej człowiek, w warunkach zimowych lub letnich jego warunki pracy są cięższe niż w budynkach.
Na pytanie hodowców jaką budkę ma kupić zawsze odpowiadam „każdy by chciał, jeździć mercedesem”, jak Cię stać to sobie go kup.
Podobnie jest z budkami typu Igloo. Są tańsze i droższe a jakość zawsze będzie kosztować.
Dr Inż. Tomasz Soukup