Płodność po mastitis to drugi najważniejszy problem zdrowotny w stadzie. Płodność to także bardzo ważny czynnik produkcji mleka, bez porodu trudno mówić o produkcji mleka. Wielu hodowców narzeka na nasienie, na buhaje a przecież cechy płodności są nisko odziedziczalne. Główne wpływ na zmienność płodności mają – czynniki środowiskowe – czynniki żywieniowe. Jeżeli byśmy chcieli w jakiś sposób usystematyzować ważność poszczególnych aspektów pewnie wyglądało by to tak, jak na trójkącie gradacji.
Hormony i cała regulacja hormonalna jest ważnym czynnikiem, ale ich czynność reguluje odpowiednie żywienie mineralno-witaminowe, które w zasadzie kształtuje prawidłowo skomponowana dawka pokarmowa.
Hormony to mikroskopowe cząsteczki, które „rządzą” naszym ciałem. Od nich zależy prawidłowy przebieg większości funkcji życiowych w tym także dojrzewania, zapłodnienia i ciąży. Samice u których występują zaburzenia hormonalne częściej doświadczają wszelkich problemów z donoszeniem ciąży, po zapłodnieniu ryzyko poronienia jest znacznie większe. Hormony ze sobą współdziałają, potęgując lub osłabiając swoje działanie w zależności od aktualnego ich fizjologicznego zapotrzebowania.
Często hodowcy się pytają – dlaczego krowy w pierwszych 100 dniach laktacji nie wykazują objawów rujowych. Dzieje się to także dlatego, że u samic karmiących bardzo często hormon prolaktyna (PRL) hamuje wydzielanie hormonu folikulotropowego (FSH) i luteinizującego (LH) blokując owulację, szczególnie w pierwszych miesiącach po porodzie. Dzieje się tak często ale nie zawsze.
Z badań przeprowadzonych przez dr. Mariana Kamyczka (IZ w Pawłowicach) wynika, że w gospodarstwach produkujących mleko w przeliczeniu na 1 krowę dziennie suplementacja pasz zawierających składniki mineralno-witaminowe wynosi średnio 265 g ( od 80-530g). Ilość ta w przeliczeniu na mleko wynosi 9g/ litr ( od 2-20g). Przeprowadzone badania wielu TMR-ów wykazało w większości nich niedobór wapnia (50% przypadków),sodu (25% ) oraz nadwyżkę fosforu(75%) i magnezu ( prawie 100%). A przecież składniki mineralne zwykle stanowią około 3% masy ciała zwierząt z czego prawie 50% przypada na wapń, 25% na fosfor, a 25% na pozostałe minerały. Zawarte w komórkach i tkankach składniki mineralne pełnią różnorodne funkcje:
- strukturalne -stanowią materiał budulcowy organów i tkanek jak np. wapń, fosfor i magnez, które wchodzą w skład kości
- fizjologiczne -występujące w tkankach i płynach komórkowych składniki mineralne w postaci elektrolitów jak np. sód, potas, chlor, wapń mają wpływ na ciśnienie osmotyczne, bilans kwasowo-zasadowy, przepuszczalność błon komórkowych-katalityczne
- regulacyjne – niektóre składniki mineralne mają wpływają na procesy związane z podziałami komórkowymi, odgrywają też istotną rolę w funkcjonowaniu enzymów i hormonów.
Wielkość zapotrzebowania na składniki mineralne zależna jest od poziomu produkcji, rasy oraz wieku zwierząt. Stopień pokrycia zapotrzebowania na składniki mineralne zależny jest od ilości oraz przyswajalności składników mineralnych zawartych w paszy.
Podobnie jest i z witaminami. Grupa organicznych związków chemicznych o różnorodnej budowie, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu żywego. Pamiętajmy, że w większości są one egzogenne, więc MUSZĄ być dostarczone zewnętrznie. O witaminach i minerałach pisaliśmy w poprzednich serwisach.
Gdzie więc tkwi główny problem z pogarszającą się płodnością krów?.
Znaczący wzrost wydajności mlecznej w Stanach Zjednoczonych w latach 80-tych ub. wieku był przyczyną wielu badań nad znalezieniem przyczyn obniżającej się płodności krów . Badania przeprowadzone przez Butlera i Smitha(1989) wykazały, że jałówki holsztyńsko-fryzyjskie zacielają się równie dobrze jak te w latach 50-tych. Niektórzy badacze, jak np. Garnsthworthy i Webb (1999) przyjmowali, że obniżenie płodności może być skutkiem jednostronnej gefälschte rolex kaufen legal selekcji na cechę mleczności. Najwięcej badań – zarówno zagranicznych jak i krajowych, wykazało jednak że przyczyną spadku płodności jest…CORAZ CZĘSTSZE WYSTĘPOWANIE UJEMNEGO BILANSU ENERGETYCZNEGO oraz związanych z tym szeregu chorób metabolicznych.
Uważni czytelnicy tego serwisu pamiętają jak wygląda bilans energetyczny krowy po wycieleniu.
Główną przyczyną ujemnego bilansu energetycznego jest słaby (naturalne) apetyt krowy po wycieleniu. Jeżeli do tego dołożymy jeszcze niską (najczęściej) koncentrację energii w dawce i błędy w samej dawce pokarmowej (tej wyliczonej lub tej wykonanej przez hodowcę) – mamy przyczynę podstawową ujemnego bilansu energetycznego.
Zamieszczony obok wykres wyraźnie pokazuje co się dzieje z chwilą, kiedy mamy błędy żywieniowe w okresie okołoporodowym. Wzrost wydajności mleka przy zbyt małej koncentracji składników pokarmowych w dawce powoduje uruchamianie rezerw z organizmu (widać to szczególnie po bardzo wysokim tłuszczu w mleku i niskim białku – stosunek ten wynosi często powyżej 1,5). Długotrwałe utrzymywanie się tego stanu prowadzi do ujemnego bilansu energetycznego, którego skutkiem są wszystkie problemy niepłodnościowe. Spośród wielu hipotez (np. Bautler i Smith. 1989) najczęściej zwraca się uwagę na zmniejszenie się sekrecji, w wyniku ujemnego bilansu energii, hormonu gonadtropowego LH, niezbędnego do rozpoczęcia (wznowienia po porodzie) aktywności jajnikowej, dla wzrostu i dojrzewania pęcherzyków jajnikowych, dla owulacji oraz sekrecji progesteronu przez jajniki.
Istnieje także kilka przyczyn dodatkowych, wśród których najważniejszą jest: kondycja zwierząt. Przytoczeni powyżej Butler&Smith w sowich badaniach oceniali spadek kondycji po porodzie. Związany jest on z odpowiednim karmieniem o okresie okołoporodowym i tuż po wycieleniu.
Wszystkie dostępne publikacje określają prawidłową kondycję wg skali BCS. (o ocenie kondycji, sposobach jej prowadzenia w następnym serwisie). Jej nadmierny spadek prowadzi do wydłużenia okresu do 1 owulacji po porodzie, wydłuża się też znacznie okres do 1 zabiegu oraz drastycznie spada skuteczność 1 inseminacji. W swoich badaniach Ferguson ( 1994) wykazał, że w warunkach utraty kondycji dojrzewające pęcherzyki znajdują się w warunkach niekorzystnych dla rozwoju, powstające pęcherzyki są nieprawidłowo wykształcone co utrudnia prawidłową owulacje . Potwierdza to hipotezę Butlera i Smitha. Dlatego też zachęcam hodowców do kontroli skali BCS, szczególnie w ostatnim trymestrze ciąży.
Ale czy to są wszystkie przyczyny obniżonej płodności? Niestety nie. Dodatkowymi przyczynami jest podaż i rodzaj białka oraz poziom mocznika w paszy, mleku i krwi.
Garcia i Bojalil (1998) wykazali, że rodzaj dostarczonego białka ma wpływ na sekrecję i koncentrację progesteronu. Obniżenie z 15,7% do 11,1 % BNRŻ spowodowało zwiększenie liczby ciałek żółtych, zwiększyła się także koncentracja progesteronu z 3,9 do 8 μg/ml.
Wszyscy znamy tabelę pozwalającą nam szybko korygować dawkę w zależności od poziomu mocznika i zawartości białka w mleku. Niestety ta tabela nie rozróżnia okresów laktacji. Najnowsze badania w tym zakresie wykazuję, że w różnych okresach laktacji powinno się utrzymywać różne poziomy mocznika w mleku. Do tego wnioski doszedł m.in. prof. Kowalski, publikując w 2006 roku nowe spojrzenie na poziom mocznika w mleku . Jaka jest różnica?
Zasadnicza, jeżeli spojrzymy na dopuszczalny poziom mocznika.
Wyższy poziom dopuszcza się w okresie pełni laktacji. Wysoka produkcja mleka wymaga większych ilości pasz treściwych, a wtedy zwiększa się podaż białka ogólnego.
Było by idealne gdybyśmy mieli w dyspozycji paletę pasz o różnych poziomach białka żwaczowego i jelitowego. Niestety rzeczywistości jest brutalna i nie mamy w „jadłospisie” zbyt wielu pasz z przewagą białek by pass, a jeżeli już jest, to nie można jej skarmiać w nadmiernej ilości (np. kiszone ziarno kukurydzy). Pamiętajmy, że białko pobrane z paszy podlega (poza by pass) procesowi bakteryjnego rozkładu do amoniaku (przez peptydy, aminokwasy). Amoniak ten jest syntetyzowany przez mikroorganizmy żwacza do własnego białka. Możliwe to jest tylko i wyłącznie przy odpowiedniej ilości dostarczonej energii. Nadmiar amoniaku, przewyższający możliwości jego wbudowania przez mikroorganizmy, jest wchłaniany do krwi, a z nią przechodzi do wątroby, która przekształca go na mocznik. Zwiększenie koncentracji amoniaku prowadzi do zwiększenia jego koncentracji w organach reprodukcyjnych (Jordan. 1984), a spożycie nadmiernej ilości BNRŻ zmienia ph w środowisku macicy co może zmniejszać przeżywalność embrionów, szczególnie poprzez zmianę ph w macicy (Butler 1998). Podobne wyniki otrzymał także Rover (1986), który badając poziom dostarczonego białka ogólnego w dawce ocenił skuteczność inseminacji, oraz wpływ podaży białka na okres międzyciążowy. Zwiększanie zawartości białka w paszy, bez zwiększenia podaży energii prowadzi do zwiększenia zawartości mocznika, zwiększenie ilości nasienia na 1 zapłodnienie oraz wydłużenie okresu międzyciążowego.
Cóż więc pozostaje hodowcom bydła mlecznego by poprawić skuteczność zacieleń? Przede wszystkim wykonać analizy wartości pokarmowych pasz, zaprosić żywieniowca, który na ich podstawie ułoży dawkę pokarmową i ją skoryguje ( pracujemy wszak na żywym materiale) na podstawie wyników mleka z mleczarni i OWUB, oraz uczciwie wykonywać jego zalecenia.
Przy dzisiejszym poziomie genetycznym naszych krów i ich możliwości produkcyjnych nie ma miejsca na improwizacje.
Dr Inż. Tomasz Sokup